Sprawdź ten 11,1-mile szlak w formie pętli w pobliżu Vrbnik, Primorje-Gorski Kotar. Trasa uznawana za challenging, jej pokonanie zajmuje średnio 4 godz. 50 min.. Szlak idealny dla obserwowanie ptaków, turystyka piesza oraz kolarstwo górskie i jest mało prawdopodobne, że podczas zwiedzania spotkasz wiele innych osób. Szlak jest otwarty przez cały rok i jest atrakcyjny o każdej porze Start — Calenzana, Francja. Miejsce docelowe — Colca, Francja. Etapy — 15. Wymagana ilość dni — ok. 15. Długość — 168 km. Poziom — najtrudniejszy. Zaliczany do najtrudniejszych szlaków turystycznych w Europie. Długodystansowy alpejski szlak turystyczny Grande Randoneé 20 (GR 20) znajduje się na Korsyce we Francji. Główny Szlak Beskidzki to najdłuższy górski szlak w Polsce i świetne wyzwanie dla każdego turysty (fot. Janusz Łopusiewicz) Główny Szlak Beskidzki ma długość mniej więcej 500 km. Większość osób przechodzi go w ok. 2 – 3 tygodnie. Oznaczony jest czerwonym kolorem, a jego punkty krańcowe to Wołosate w Bieszczadach i Ustroń zbocza gór ★★★ UPŁAZ: rodzaj zbocza górskiego ★★★ LAWINA: stacza się ze zbocza góry ★★★ UROBEK: efekt pracy górnika ★★★ ABRAZJA: główny czynnik erozji ★★★★ pawel62: SKALICE: forma terenu powstała w wyniku oddziaływania procesów erozji ★★★★ mariola1958: TRAWERS: szlak w poprzek zbocza Szukasz górskich Wypraw w Europie? W tym przewodniku znajdziesz 20 najlepszych szlaków górskich w Austrii. Żeby wybrać jeden z nich, zobacz wskazówki oraz zdjęcia dodane przez innych pasjonatów gór i w kilka sekund sprawdź szczegółowe informacje o trasie. Pomoże Ci to wybrać idealny szlak na następną górską Wyprawę w Austrii. Vay Tiền Nhanh Chỉ Cần Cmnd. To kolejny wpis Lecha Dobroczyńskiego, specjalisty od tatrzańskich wycieczek. W skrócie: Trasa: Morskie Oko – Świstówka – 5 Stawów – Palenica Białczańska. Świstówka Roztocka to nie jest nazwa szczytu, tylko szlaku do przejścia. Trasa – ze względu na jej długość – trudna. Chodzi jednak o trudność „kondycyjną” a nie techniczną. A więc, jeśli macie kondycję, to jest ona dla Was. Długość: ok 7 godzin, po drodze piękne widoki. Są schroniska po drodze – przy Morskim Oku i przy Pięciu Stawach. Opis pełny. Dojście do Morskiego Oka wiedzie drogą Balzera, czas wejścia ok 2h, po szczegóły odsyłam do wpisu dotyczącego wycieczki nad Morskie Oko. Opis zaczynam od schroniska nad Morskim Okiem: kierujemy się asfaltem w dół, po 300m znajduje się oznakowany kolorem niebieskim początek szlaku do Doliny 5-ciu Stawów. Wejście na Świstówkę zajmuje ponad 1h. Ten odcinek ma duże przewyższenie, nachylenie ścieżki jest spore – wspinamy się po wysokich kamiennych stopniach wytyczonych pomiędzy kosodrzewiną. Po drodze trawersujemy dwa wąskie żleby, w których musimy bardzo uważać, zwłaszcza w deszczowe dni. W tej części trasy towarzyszy nam widok na Dolinę Rybiego Potoku. Przed wypłaszczeniem (Kępą) szlak wiedzie ziemną ścieżką w poprzek górnej partii Żlebu Żandarmerii. Jest to tak zagrożone lawiną miejsce, iż TPN z tego powodu oraz w celu ochrony przyrody zamyka ten szlak na czas zimy już od wielu sezonów. Po dotarciu na Rówień nad Kepą (1683 m warto chwilę odpocząć kontemplując widoki. Pod nami widzimy Włosienicę – miejsce do którego dojeżdżają góralskie fasiągi wypełnione turystami. Wzrok i uwagę przyciąga widok morskoocznego kotła z jeziorem w roli głównej, a w dalszej perspektywie Rysy. Jesteśmy w rejonie, który świstaki upodobały do życia – ale spotkać je jest niezwykle trudno. Są niezwykle płochliwe i w razie zaniepokojenia szybko uciekają do swoich nor ostrzegając inne osobniki o niebezpieczeństwie świstem. Także łatwiej je usłyszeć J. Ciekawostką jest ich sen zimowy – gdy podczas hibernacji temperatura ich ciała obniża się z 36 do niespełna 10*C. Kontynuując marsz idziemy, w miarę płaskim odcinkiem, ok 10 min ścieżką wśród kosodrzewiny. Po prawej stronie otwiera nam się nowy widok: nad doliną Roztoki góruje z przeciwnej strony Grań Wołoszynów. Jest to niezwykle cenny przyrodniczo rejon, zamknięty dla ruchu turystycznego. Na porośniętych kosodrzewiną oraz limbą zboczach chroni się wiele zwierząt kozic i świstaków oraz znajdują się tam również gawry niedźwiedzie. Po przejściu kamiennego piargu na Świstówce Roztockiej nachylenie szlaku drastycznie się zwiększa i już do osiągnięcia Świstowego Siodła (1870 m wylewamy przez 20 min z siebie siódme poty. Ale nagroda już czeka (chyba, że tfu! chmura) – spektakularny widok na dolinę Pięciu Stawów Polskich. Z tego miejsca możemy zaobserwować cztery, w kolejności od najbliższego: Przedni (nad którym jest schronisko), Mały, Wielki oraz Czarny Staw Polski. Niewidoczny pozostaje Zadni Staw oraz jeszcze jeden występujący okresowo pod nazwą Wole Oko. Do widoków premia motywacyjna: to już najwyższy punkt wycieczki, odtąd będzie tylko w dół J. Zejście do schroniska (1670 m w Pięciu Stawach zajmuje około 30 min, Polecam koniecznie spróbować szarlotkę pięciostawiańską – rodzina Krzeptowskich, prowadząca od wielu pokoleń schronisko, udoskonala rodzinny przepis na to ciasto. Niebawem będzie miał 100 lat, gdyż pierwsze wypieki datują się na początek lat 30-tych J. Wysokokaloryczna oferta jest uzupełniana, również autorskiego pomysłu, ciastami sezonowymi: z rabarbarem na wiosnę, borówkami w lecie oraz śliwkami jesienią. Zejście do Wodogrzmotów Mickiewicza jest możliwe na 2 sposoby: bezpośrednio od schroniska w dół Doliny Roztoki czarnym szlakiem (20 min szybciej) lub początkowo w kierunku przełęczy Zawrat (niebieski). Polecam drugą opcję z dwóch powodów: będziecie mogli przejść obok Wielkiego Stawu oraz wodospadu – Siklawy. Niebieskim szlakiem idziecie do mostku nad potokiem (z którego jest piękny widok na Wielki Staw), a tuż przed nim odbija w prawo zielony szlak, który doprowadzi Was do Wodogrzmotów Mickiewicza. Zejście zajmie około 1h – ścieżka jest wytyczona po obu stronach Potoku Roztoki, kilkukrotnie przechodząc po kładkach i mostkach. W pierwszej części schodzimy wśród kosówek z widokiem na zbocza Wołoszynu, a w końcowej stromszej fazie maszerujemy lasem. Z Wodogrzmotów zostaje do parkingu na Palenicy Białczańskiej ok. 45 min zejścia asfaltem, którym rano poruszaliście się już idąc w górę do Morskiego Oka. Podsumowując: wycieczka do przejścia z dziećmi w wieku szkolnym; brak większych trudności – jedynie podczas wejścia na Świstówkę trawersy dwóch wąskich żlebów wymagają dużej czujności. Wyzwanie jest wyłącznie kondycyjne: suma przewyższeń przekracza o kilka metrów 1000. Jest to całodzienna wyprawa, na którą musicie zarezerwować do 7 h marszu + czas na postoje. Główną zaletą tej propozycji jest możliwość obejrzenia 2 zachwycających dolin – morskoocznej i pięciostawiańskiej z wieloma otaczającymi je wierzchołkami. Od Rysów, przez Mięguszowieckie, Mnicha, po Orlą Perć z Kozim Wierchem. Czego chcieć więcej ? Kilka zdjęć i mapa poniżej. Morskie Oko i Rysy z Kępy Schronisko w Dolinie Pięciu Stawów Polskich Przebieg trasy: Nowy Sącz - Gołkowice - Skrudzina - Przehyba (schronisko) - Zgrzypy - pod Diablim Garnkiem - Przysietnica - Barcice - Nowy Sącz Opis trasy: Nareszcie zima się skończyła, a już od tygodnia przed majówką zapowiadała się świetna, słoneczna pogoda! Trasy na majówkę zaplanowane, rowery wyczyszczone, wstajemy rano a tu... zonk. Temperatura o 5° niższa niż prognozy, chmury na całą szerokość i długość nieba, a ludzie pod oknami chodzą w płaszczach przeciwdeszczowych. No, ale cóż - słowo się rzekło, trzeba zmienić swoje położenie geograficzne i złapać jakąkolwiek pogodę. Zakładamy kurtki, plecaki i jedziemy z nadzieją, że łaskawie się ociepli i nie będzie lało. Dużym plusem profesjonalnej odzieży sportowej jest fakt, że jadąc z Nowego Sącza do Skrudziny (asfaltem) nie straszne nam jest zimno, wiatr i deszcz, natomiast kręcąc pod górę od Gabonia na Przehybę, gdzie z każdym metrem naszej trasy przybywa wysokości nad poziom morza, odzież odprowadza nasze "wypociny" na zewnątrz, utrzymując suchość i stałą temperaturę ciała. Dodatkowy gadżet, który nam towarzyszy to rowerowa nawigacja turystyczna Sportiva Plus, którą dostaliśmy do przetestowania (więcej o tym urządzeniu przeczytacie w dziale GPS, mapy i nawigacja). Pedałujemy zawzięcie, oczywiście nie obyło się bez docinek taty, co do mojego lenistwa, i do tego, że "czasami" w zimie zaniedbywałam "lekko" siłownię :-). Nie będę się rozpisywać, co do tego, jak dojechać z Nowego Sącza na Przehybę, bo ten motyw pojawia się w co drugiej naszej wycieczce i chyba każdy czytelnik zna już ten odcinek na pamięć. Powiem tylko, że w pewnym momencie zauważam, że nie widzę ani rodziców, ani lasu...i ogólnie, że łatwiej wymienić chyba to, co widzę. A co widzę? Rower i mgłę. Miałam wrażenie, że wjechaliśmy w chmury, czy coś. Ot, takie typowo "Twilight'owe" klimaty, tylko patrzeć jak wylezie jakiś wilkołak czy wampirzysko z krzaczorów. Żeby nie było, że przesadzam, przez cały pobyt na Przehybie nie mogłam dopatrzyć się wśród tej mgły, oddalonego o kilkadziesiąt metrów przekaźnika! W schronisku na Przehybie spotykamy Jumpera (czytajcie Dżampera) - pozdrowionka! Jego towarzystwo sprawia, że mimo zimna i słoty, dookoła jest wesoło i głośno. Pomijam fakt, że Jumper nie jeździ w kasku twierdząc, że to obciach (tu cenzura nie pozwala na jakiekolwiek komentarze z naszej strony ;-), po prostu mamy odmienne zdanie odnośnie bezpieczeństwa w MTB). Spotykamy również dwóch kolegów rowerzystów, którzy suszyli w temperaturze około 6° Celsjusza i wilgotności powietrza około 90% swoją bawełnianą odzież sportową. Oczywiście chłopaki mówili, że jest to ich pierwsza trasa w góry i mamy nadzieję, że dalszą część majowego weekendu nie przeleżą w łóżkach :-). Pozdrawiamy! Czas na powrót. Jak zauważyliście, bardzo rzadko wracamy tą samą trasą do domu - przecież zawsze jest jakaś alternatywa! Wybraliśmy drogę leśną trawersującą zbocza Pasma Radziejowej, przez Zgrzypy i pod Diablim Garnkiem (Wietrznymi Dziurami). Więc opuszczamy schronisko, cofając się do łuku w okolicy Krzesła Św. Kingi, by po chwili zjazdu odbić w prawo w leśną drogę nr (nie pamiętam). Wjeżdżamy w tą drogę i... podjazd. Na szczęście krótki! Droga jest fantastyczna! Szeroka szutrówka, biegnąca raz lekko w górę, raz w dół, pozwala momentami wykręcać niezłe prędkości przy zjazdach. No ale nie ma róży bez kolców, droga poprzecinana jest zabezpieczeniami przed osuwaniem w postaci bali drewnianych poukładanych co jakiś czas w poprzek drogi. Trzeba albo gwałtownie hamować przed tymi przeszkodami albo wysoko podskakiwać. Jeśli nie dostosujesz się do tego sposobu pokonywania przeszkód, uratować cię może jedynie amortyzator o półmetrowym skoku ;-). Szutrowa autostrada zmienia się w drogę leśną, węższą, usianą luźnymi kamieniami i przeznaczoną do bardziej technicznego zjazdu, wkrótce zmienia się w trochę bardziej stromy odcinek błotnisto-kamienisty, by znów stać się przyjazną dla początkujących szutrówką przekształcającą się najpierw w śladowe ilości asfaltu a następnie w dziurawy asfalt i asfalt "właściwy" :-). Tym sposobem docieramy do Przysietnicy a następnie przez Barcice wracamy do domu (N. Sącza). Generalnie trasa łatwa i każdy, nawet początkujący biker powinien sobie (przy zachowaniu minimum rozsądku) poradzić - no pod warunkiem, że wygramoli się na Przehybę ;-). Pobierz trasę wycieczki w formie śladu GPS: dla Google Map i Kamap format *.kml dla Garmin format *.gpx Najedź myszką na wykres wysokości terenu (profil trasy) i przesuwaj wskaźnik od lewej strony wykresu do prawej a zobaczysz, w którym punkcie podróży będzie z górki a w którym pod górkę. Tatry Zachodnie to najrozleglejsza część całego masywu Tatr, kiedyś nazywane także Tatrami Liptowskimi. Ta część Tatr charakteryzuje się łagodniejszą rzeźbą terenu, a dzięki sieci szlaków stanowi cel przepięknych tutaj przyroda ukształtowała fantastyczne formy skalne: baszty, turnie, kominy i iglice, tutaj płyną wspaniałe potoki oraz występuje najwięcej jaskiń. W Tatrach Zachodnich zobaczymy łagodne, trawiaste grzbiety, silnie podcięte pionowymi ścianami od północnej stromy. Tę część gór najlepiej podziwiać jesienią, to wtedy trawy porastające szczyty przybierają żółto-rudawe POLSKIEJ STRONIE TATR ZACHODNICHDo Doliny Kondratowej i na GiewontŁatwo dostępna z Zakopanego dolina, szybko można tam dotrzeć z Kuźnic. Po drodze malownicza polana na Kalatówkach wczesną wiosną porośnięta fioletowymi dywanami Dolinie Kondratowej stoi drewniane schronisko, najmniejsze w polskich Tatrach. Budynek w 1953 roku niemal został zniszczony przez lawinę kamienną. Jeden z bloków skalnych wyłamał ścianę i połową swojej wielkości wbił się w kuchnię, a drugi większy, zatrzymał się kilka metrów przed otoczeniu schroniska widać południowe stoki Giewontu oraz potężne urwiska Kopy Kondratowa to popularne miejsce, z którego można wyruszyć na Giewont. To właśnie tędy górale na własnych plecach wynosili metalowe elementy nad Zakopanem wierzchołek Giewontu jest godnym polecenia celem wycieczki. Planując zdobycie tej popularnej góry, na szlak należy wyruszyć wcześnie rano, być odpowiednio ubranymi i przygotowanym na gwałtowną zmianę pogody. W razie zbliżającej się burzy należy bezzwłocznie zrezygnować z wejścia na szczyt, nawet jeżeli do jego zdobycia pozostało zaledwie kilka metrów. Trudności występują tylko przed samym wierzchołkiem, wejście i zejście po wyślizganych skałach ubezpieczonym łańcuchami może być kłopotliwe. Aby nie wracać tą samą trasą, z Giewontu zejść można przez Dolinę Strążyską lub Dolinę Małej Czerwonych WierchówGrupa czterech kopulastych szczytów, leżących w głównej grani Tatr ciągnących się na odcinku ponad 3 km. Swoją nazwę zawdzięczająca zabarwieniu porastających ich zbocza rośliny zwanej sit skucina. Czerwone Wierchy są zbudowane ze skał wapiennych z nałożonymi na nie czapkami krystalicznymi. W ich zboczach porasta różnobarwna i różnorodna roślinność oraz występują rozmaite formy niezwykle interesująca grupa górska w głównym grzbiecie Tatr Zachodnich może być celem całodniowej wyprawy. Wycieczka Czerwonymi Wierchami należy do najpiękniejszych wypraw szczytowych w pobliżu wyjść na Czerwone Wierchy szlakiem koloru czerwonego, który biegnie przez całą ich długość z Doliny Kościeliskiej. Kopulaste wierzchołki stanowią doskonały punkt widokowy na Tatry Zachodnie i Wysokie oraz na podtatrzańskie kotliny i odległe pasma górskie. W trakcie wędrówki warto wypatrywać pasących się kozic, licznie występujących w tym rejonie. Z Kopy Kondrackiej można przedłużyć spacer i granią biegnącą nad Doliną Bystrą dojść do Kasprowego Kraków i Smreczyński Staw w Dolinie KościeliskiejDolina Kościeliska należy do jednych z najpiękniejszych dolin całych Tatr, znajdziemy tutaj osobliwości w postaci rozległych łąk, bram skalnych, turni i wąwozów. Będąc w dolinie, koniecznie trzeba zobaczyć Wąwóz Kraków i Smreczyński Kraków to niezwykłe miejsce, gdzie wapienne ściany skalne tworzą wąski na kilka i wysoki na kilkadziesiąt metrów wąwóz. Długość udostępnionej do ruchu turystycznego część wąwozu to ok. 500 m. Szlak wiedzie do rozległego dziedzińca, skąd stroma drabinka i łańcuchy prowadzą do otworu wejściowego Smoczej Staw jest niewielkim jeziorem, w którego otoczeniu widnieje piękna grań Tatr Zachodnich z najwyższym ich szczytem — Bystrą. Nad brzegiem jeziora można odpocząć na ławkach i podziwiać wspaniały Starych Kościelisk przed Bramą Kraszewskiego odchodzi szlak na Stoły. Na rozległej polanie stoją zabytkowe szałasy, pozostałość dawnej gospodarki pasterskiej. Ze Stołów rozpościera się oryginalny widok na Czerwone Wierchy i urwiska opadające spod ich kopulastych wierzchołków. Jeżeli szukamy ciszy i spokoju w otoczeniu wspaniałych krajobrazów górskich, to należy udać się właśnie w to Liptowską GraniąDługa całodniowa wycieczka obfitująca w co chwilę zmieniające się widoki. Wędrowkę można rozpocząć w Dolinie Chochołowskiej i z niej przez Wyżnią Chochołowską wyjść na Wołowiec. Ze szczytu rozpościera się niesamowity widok na doliny: Jamnicką, Zuberską, Rohacką oraz Chochołowską po polskie stronie Tatr. Masyw graniczny Wołowca jest stromym szczytem zwornikowym, rozchodzą się z niego trzy granie Tatr Zachodnich ku: północy, przez Rakoń i Grzesia, ku południowemu — zachodowi na Rohacze i na wschód ku widocznemu w dali Starorobociańskiemu Szczytowi. Wybierając na wędrówkę ostatnią opcję, szlak wiedzie w kolejności przez następujące szczyty: Łopatę, Jarząbczy Wierch, Kończysty Wierch, Starorobociański Wierch i grań poprowadzona jest granią szczytów i przełęczy, pośród co chwilę zmieniających się krajobrazów górskich. W trakcie całodniowej wędrówki istnieje duża szansa spotkać licznie występujące tutaj kozice. Wycieczkę szczytami Tatr Zachodnich najlepiej zaplanować na jesienne miesiące, oprócz pewniejszej pogody możemy o tej porze roku spodziewać się tu ciszy i Doliny Chochołowskiej i na GrzesiaWędrówka dolinami Tatr Zachodnich byłaby niepełna bez odwiedzenia takiego miejsca jak Dolina Chochołowska. Jest to największa po polskiej stronie dolina tatrzańska, charakterystyczne miejsce pasterskie. W wyższych partiach doliny pasterze wypasali w dużej ilości owce i bydło jeszcze przed ponad półwieczem. Dużo śladów w postaci szałasów i zagród pasterskich, jest świadectwem wykorzystania tej okolicy do wypasu owiec przez podhalańskich górali. Na polanie Chochołowskiej zachował się kompleks budynków pasterskich, a w okresie wakacyjnym można tu jeszcze spotkać, pasące się owce. Dolina Chochołowska znana jest również z kwitnących kwiatów Szafrana Spiskiego. Fioletowy kwiat potocznie nazywany krokusem wiosną masowo porasta polany w Chochołowskiej Doliny jest miejscem, gdzie rozpoczynają się szlaki prowadzące na okoliczne szczyty. Spod schroniska na Polanie Chochołowskiej można wybrać się na nietrudny szczyt Grzesia. Z kopulastego wierzchołka rozciąga się ciekawa panorama, w której podziwiać można bliskie szczyty należące do słowackich Tatr SŁOWACKIEJ STRONIE TATR ZACHODNICHPrzez Dolinę Raczkową i grań OtargańcówCiągnąca się dziewięć kilometrów dolina leży po słowackiej stronie Tatr Zachodnich. Oferuje wiele atrakcji turystycznych oraz mnóstwo przykładów piękna górskiej przyrody. W jej górnych partiach, w Dolinie Zadniej Raczkowej u stóp urwiska Kończystego Wierchu i Raczkowej Czuby leżą trzy malownicze Raczkowe Stawy. Największy z nich Staw Raczkowy Zadni o głębokości 8 m położony jest na wysokości 1717 m. W okresach mokrych wszystkie jeziora zlewają się w jedno jezioro. Widoczna tu rzeźba terenu jest świadectwem polodowcowego pochodzenia tej można sobie urozmaicić i wyjść z Zadniej Doliny Raczkowej na Kończysty Wierch, a z niego dalej szlakiem graniowym na Jarząbczy Wierch, przez Raczkową Czubę i Otargańce wrócić do miejsca rozpoczęcia wycieczki. Ta część szlaku jest rzadko uczęszczana, ale warta przejścia. Z pogarbionej grani Otargańców malownicze widoki na górne piętra Doliny Jamnickiej i z drugiej strony Doliny Raczkowej. Aby przejść całą trasę, na wycieczkę należy poświęcić cały dzień, na odcinku Raczkowa Czuba — Otargańce miejsca eksponowane, w trakcie mgły należy szczególnie uważać na znaki, aby nie zmylić drogi. Ponieważ obszar doliny Raczkowej jest mało popularny turystycznie, w trakcie wędrówki spotkamy niewielu turystów. Dzięki temu nawet w sezonie letnim można się tutaj cieszyć się spokojem niespotykanym po polskiej stronie Doliny Jamnickiej i na WołowiecDolina Jamnicka to bliźniacza dolina sąsiedniej Raczkowej Doliny. Miejsce godne polecenia, wycieczka prowadzi w poprzek Liptowskich Tatr Zachodnich. Trasa oferuje urozmaicone widoki a ruch turystyczny nawet w sezonie niewielki. Droga biegnąca dnem doliny prowadzi z początku gęstym lasem, który po obu stronach ma charakter urwiskowy. Jedną z atrakcji Doliny Jamnickiej są stawy, a próg pod Stawami Jamnickimi nosi ciekawą nazwę Kokawskie Ogrody. Ten rozległy teren jest trawiasty, częściowo porośnięty kosodrzewiną, krzyżują się tutaj szlaki turystyczne. Bardziej wymagający turyści mogą wyjść do Stawów Jamnickich i stamtąd do Przełęczy Jamnickiej, z której otwiera się malowniczy widok na Dolinę Rohacką. Stąd można dotrzeć na Wołowiec wznoszący się na północ od przełęczy i z niego zejść na polską stronę do Doliny Bystrą na BystrąWycieczkę na Bystrą rozpoczyna się w wypoczynkowej osadzie Hrdowo, a dalej szlak biegnie wzdłuż potoku Bystra. W okresie letnim ścieżka prowadzi w pachnącym gąszczu krzewów i kwiatów. Momentami dolina jest bardzo stroma, skąd zresztą pochodzi jej nazwa. W kotłach najwyższego piętra doliny znajdują się wspaniałe jeziora górskie. Dolina Bystra jest rzadko odwiedzana, przeważnie w trakcie wędrówki na Bystrą, ale ze względu na wspaniałe krajobrazy i walory przyrodnicze warta jest najwyższym szczytem Tatr Zachodnich, wysiłek jej zdobycia nagradza wspaniały widok. Panorama roztaczająca się z wierzchołka jest bardzo rozległa, pośród szczytów Tatr Wysokich widoczne są oddalone o 12 km charakterystyczne szczyty Świnicy i Krywania, ciekawie wyglądają także Czerwone Wierchy i Kominiarski Wierch. Dawniej Bystra była popularnym miejscem, z którego podziwiano zachód wierzchołka można zejść na zachód przez Błyszcz na stronę polską lub na wschód do Przełęczy Pyszniańskiej. Istniejące tu niegdyś przejście na Słowację zostało zamknięte. Z przełęczy zejście do Doliny Kamienistej, która pomimo prostej budowy i bez odgałęzień jest bardzo malowniczym miejscem. W dolnej części Doliny Kamienistej widoczne są potężne boczne polodowcowe moreny. Po wielkim pożarze w 1904 roku jej zbocza są w większości niezarośnięte. Ścieżka biegnący doliną doprowadza do Podbańskiej i stamtąd szlakiem koloru czerwonego można wrócić do miejsca rozpoczęcia Orlą PerciąNiezwykle malownicza trasa poprowadzona grzbietem głównym słowackich Tatr Zachodnich. Ścieżka biegnąca granią jest miejscami przepaścista i swoim charakterem przypomina Orlą Perć. Do jej przejścia wymagana jest sprawność ruchowa i niewrażliwość na ekspozycje. Wybierając się na ten górski szlak, należy być odpowiednio przygotowanym i posiadać niezbędną kondycję fizyczną. W trakcie wędrówki granią można z niej zejść, wykorzystując szlaki dojściowo — na początku Doliny Rohackiej nieopodal wyciągu narciarskiego. Stamtąd za znakami niebieskimi podejście na Brestową. Od tego wierzchołka szlakiem graniowym w kolejności zdobywa się: Salatyn, Mały Salatyn, Spaloną, Pachoł, Banówkę, Hrubą Kopę, Trzy Kopy, Rohacz Płaczliwy, Rohacz Ostry, Wołowiec i Rakoń. Stąd można zejść na polską stronę lub wrócić przez dolinę Rohacką do miejsca rozpoczęcia wycieczki. Jednym z najtrudniejszych odcinków całej trasy jest grań Rohaczy, w ich przejściu pomagają sztuczne ułatwienia w postaci łańcuchów i Doliny Zuberskiej i nad Rohackie StawyTrasa o dużych walorach przyrodniczo — dydaktycznych, poprowadzona w poprzek ścisłego rezerwatu. Cała Dolina Zuberska a w niej Rohacka pod względem uroku i bogactwa form terenowych jest jednym z najwspanialszych miejsc w całych Tatrach. Teren ten niegdyś wypełniał ogromny lodowiec, który pozostawił po sobie liczne ślady. W kotłach i nieckach, które pozostały po nim, dzisiaj można podziwiać wspaniałe stawy. Wodospady na Potoku Rohackim i Stawy Rohackie są niewątpliwie największą atrakcją doliny. Ich wyjątkowość polega na tym, że położone są o 300 lub 400 metrów niżej od jezior w Tatrach uformowany działaniem lodowców amfiteatr skalny jest podobny krajobrazowi występującym w Tatrach Wysokich. Wznoszące się w otoczeniu doliny szczyty Rohacza Ostrego i Rohacza Płaczliwego tworzące wraz z Wołowcem grupę Rohaczy, nadają temu zakątkowi Tatr Zachodnich osobliwe piękno i drodze do Doliny Rohackiej jest poprowadzona ścieżka dydaktyczno — turystyczna, na tablicach rozmieszczonych wzdłuż niej omówiono poszczególne zjawiska geograficzne i przyrodnicze. Podczas wędrówki ścieżką można podziwiać mnóstwo pozostałości polodowcowych oraz nieprzeciętną faunę i florę tatrzańską. Długość ścieżki dydaktycznej do stawów Rohackich to 7,5 km a różnica wzniesień 524 m – Gdzie jechać w góry? Jaki jest najpiękniejszy szlak w polskich górach? – zapytała mnie ostatnio znajoma. – Chcę gdzieś pojechać pierwszy raz od wielu lat, a nie chcę się rozczarować. Lekko zbladłam i spociły mi się ręce. To duża odpowiedzialność – nie zniechęcić kogoś do gór swoją sugestią, gdzie jechać w góry. Mało tego, że nie zrazić – najlepiej jeszcze zarazić górskim bakcylem. Ale chociaż bardzo się starałam, nie potrafię udzielić jednej odpowiedzi na to pytanie. Jak można wybrać najpiękniejszy szlak w górach, jeśli one wszystkie są piękne? 🙂 Poprosiłam więc o opinię polskich blogerów podróżniczych. Każdy z nich zastanowił się gdzie w góry lubi jeździć najbardziej, wybrał i opisał jeden ulubiony, najlepszy szlak w Polsce. Gdzie jechać w góry? Najpiękniejsze szlaki w polskich górachTable of ContentsGdzie jechać w góry? Najpiękniejsze szlaki w polskich górach1. Tatry: Grześ – Rakoń – Wołowiec2. Tatry: Granaty i Buczynowe Turnie3. Tatry: Mięguszowiecka Przełęcz pod Chłopkiem4. Tatry: Szlak na halę Gąsienicową przez Boczań5. Beskid Śląski: Z Salmopolu na Skrzyczne6. Beskid Żywiecki: Diablak 1725 m (Babia Góra)7. Beskid Żywiecki: Główny szlak Beskidu Orawsko-Podhalańskiego8. Beskid Żywiecki: Wielka Rycerzowa z Soblówki9. Beskid Sądecki: szlak z Rytra na Makowicę10. Beskid Sądecki: Radziejowa z Jaworek11. Pieniny: Wysoka12. Pieniny: Sokolica13. Gorce: szlak masywem Kudłonia powrót przez szlak niebieski Doliną Kamienieckiego Potoku14. Bieszczady: Mała Rawka – Wielka Rawka – Krzemieniec15. Masyw Śnieżnika: Śnieżnik16. Karkonosze: trasa na Śnieżkę z widokiem na Kocioł Małego Stawu 1. Tatry: Grześ – Rakoń – Wołowiec Maria Magdalena – Okiem Maleny Trasa ma prawie 26 km. Aby zdobyć wszystkie 3 szczyty trzeba wyruszyć z domu około 6:30. Dobrym pomysłem jest załapanie się na pierwszy „traktor” czyli kolejkę, która podwozi turystów z parkingu w Dolinie Chochołowskiej na Polanę Hucisko. Oszczędza się w ten sposób 3,5 km dość nudnej trasy w lesie. Od Polany Hucisko do Doliny Chochołowskiej wiedzie ciekawa, prosta i urocza trasa wzdłuż potoku, połonin z bacówkami i pasącymi się owieczkami. Pierwsza część trasy na Grzesia położona jest w lesie. Jest trochę stromo. Widokowa część trasy rozpoczyna się po wyjściu z lasu i od razu wiemy, czemu wiele osób mówi, że Tatry to najpiękniejsze góry w Polsce. Grześ położony jest na wysokości 1653 Od schroniska w Dolinie Chochołowskiej idzie się około 1,5 godziny. Podejście na Rakoń zajmuje około godzinę, idzie się szeroką granią. Rakoń położony jest na wysokości 1879 Z Rakonia macie dwie opcje – albo zdobywacie Wołowiec położony na wysokości 2064 albo kończycie na przełęczy Zawracie i schodzicie do Polany Chochołowskiej. Aby zejść do schroniska trzeba cofnąć się na przełęcz Zawracie. Zejście nie jest skomplikowane – jednak przy deszczowej pogodzie kamienna droga jest bardzo śliska. Końcówka trasy w lesie dłuży się niemiłosiernie. W schronisku na Polanie Chochołowskiej koniecznie zamówcie szarlotkę z borówkowym sosem. Trasa ma prawie 26 km. Jest cudnym szlakiem z serii Tatry dla Zielonych. Bardzo widokowa, niezbyt skomplikowana, brak łańcuchów i bardzo stromych przejść. Trzeba na nią przeznaczyć około 9 godzin. Wybierając się w Tatry, najwygodniej zatrzymać się w Zakopanem. Sprawdź poniższą, klimatyczną propozycję w świetnej lokalizacji i cenie 🙂 2. Tatry: Granaty i Buczynowe Turnie Marta – Zwiedzając świat Emocje, piękne górskie panoramy, najpiękniejsze szlaki w Tatrach. Podczas przejścia Granatów i Buczynowych Turni – naszym zdaniem, najbardziej widokowego odcinka Orlej Perci – jedno i drugie otrzymacie w pakiecie. Owszem, ten fragment czerwonego szlaku, podobnie jak pozostałe części Orlej, należy do wymagających (szczególnie przy złych warunkach pogodowych) i przeznaczony jest dla tych, którzy lubią wędrówkę skalistą granią, pewnie czują się z silną ekspozycją terenu, a łańcuchy czy inne żelastwo nie robią na nich najmniejszego wrażenia. Jednocześnie to jednak najłatwiejszy odcinek Orlej Perci. Więc gdzie jechać w góry, jeśli masz już trochę doświadczenia? To tu, najlepiej rozpocząć przygodę ze słynnym szlakiem. Szlaki górskie na Granaty i Buczynowe Turnie startują z Kuźnic. Stąd przez Boczań i Przełęcz między Kopami dociera się do Murowańca. Kolejny odcinek to podejście do Czarnego Stawu Gąsienicowego. W czasie następnych trzech godzin osiągnięty zostaje najpierw Zmarzły Staw z widokiem na Przełęcz Zawrat, a następnie przez Żleb Kulczyńskiego – Zadni Granat. Za żlebem wkraczamy na główny czerwony szlak, który przez Zadni, Pośredni i Skrajny Granat oraz Buczynowe Turnie prowadzi do Przełęczy Krzyżne. Stąd, chcąc zatoczyć pętlę, można wrócić przez Dolinę Pańszczycy, Murowaniec i Boczań (lub Dolinę Jaworzynki) do Kuźnic. Z Krzyżnego można również zejść do Doliny Pięciu Stawów i stamtąd dotrzeć na parking w Palenicy Białczańskiej. Całość szlaku liczy 21 km. Czas potrzebny na jego przejście to ok. 12 godzin niezapomnianej przygody i fantastycznych widoków. Wybierając się w Tatry, najwygodniej zatrzymać się w Zakopanem. Sprawdź poniższą uroczą propozycję 🙂 3. Tatry: Mięguszowiecka Przełęcz pod Chłopkiem Szlak z Palenicy Białczańskiej przez Morskie Oko, Czarny Staw pod Rysami na Mięguszowiecką Przełęcz pod Chłopkiem to szlak dla doświadczonych osób. Jest wymagający, ma momenty poważnej ekspozycji. Są fragmenty, kiedy musisz używać rąk. To długi szlak z dużą ilością przewyższenia, do tego musisz pokonać tą samą drogę w dwie strony. Ale. Jeśli masz już doświadczenie w górskich wycieczkach, masz dobrą kondycję, ekspozycja Cię nie przeraża, a prognoza pogody jest dobra – KONIECZNIE idź na Mięguszowiecką Przełęcz pod Chłopkiem. To jeden z najbardziej malowniczych, pięknych szlaków, na jakim kiedykolwiek byłam. Po drodze towarzyszy Ci widok na Morskie Oko, Czarny Staw pod Rysami i dramatyczne, skaliste szczyty polskie i słowackie. Do tego na szlaku nie spotkasz zbyt wielu osób – w przeciwieństwie do podobnego w trudności, a dosłownie zakorkowanego szlaku na Rysy 🙂 Szlak ma 23 kilometry, na których pokonujesz 1700 metrów przewyższenia. Potrzebujesz 11-12 godzin na jego przejście. 4. Tatry: Szlak na halę Gąsienicową przez Boczań Szymon – Za miedzą i dalej Szlak na Halę Gąsienicową przez Boczań był tak naprawdę moją pierwszą poważną trasą w polskich Tatrach poza dolinami. Podobno ładnie, widokowo… więc musiałem się przekonać! Startuję z Kuźnic. Początkowy odcinek to kamienna ścieżka trochę pod górę, idziemy jednocześnie niebieskim i zielonym szlakiem. W pewnym momencie zielony się odłącza i biegnie sobie dalej na Nosal, a my skręcamy w prawo, na razie bez widoków. Po ok. 40 minutach od wyjścia z Kuźnic dochodzimy do Boczania (1224 tam jest pierwsze tak zwane „okno” – czyli po prostu szpara między drzewami, całkiem ładne widoki. Ale prawdziwe panoramy zaczną się za 20 minut, na Skupniów Upłazie – tam las się kończy, ścieżka robi się bardziej żwirowa, a nam odsłania się widok na regle, Podhale i Zakopane – a po pewnym czasie, nieco dalej (po drugiej stronie), również na Dolinę Jaworzynki i Giewont z trochę innej perspektywy. Później dochodzimy na Przełęcz między Kopami. Stąd już tylko niecałe pół godziny na Halę Gąsienicową – najpiękniejsze miejsce na tym szlaku, w zasadzie trudno to opisać słowami i chyba najlepiej będzie spojrzeć na zdjęcie! Jeśli jesteś początkujący i zastanawiasz się, gdzie w polskie góry – ten szlak w Tatrach będzie dla Ciebie idealny. Dystans: wg mapa-turystyczna 9,5 km. wg Endomondo 12,5 km Ocena trudności: 3/10, nawet z dziećmi powinno się dać radę (ale lepiej nie w adidasach, jednak jest trochę kamieni) Czas przejścia: w górę 2 godziny, w dół 1 godzina 35 minut [Dorota] Część z dwóch wyżej wspomnianych szlaków – z Kuźnic na Halę Gąsienicową i Czarny Staw Gąsienicowy możesz pooglądać też w mojej fotorelacji z dwudniowej wycieczki w Tatry. Zapraszam też na blog Magdy, która pochodzi z Kościeliska i prezentuje jej zdaniem najpiękniejsze szlaki w Tatrach! Chcesz wybrać się na ten szlak? Skorzystaj z propozycji wspomnianych wyżej (Willa Mountain Centrum i Apartamenty Tomusik) lub poszukaj zakwaterowania w najdogodniejszej lokalizacji na własną rękę 🙂 Poszukaj noclegu w Zakopanem >> 5. Beskid Śląski: Z Salmopolu na Skrzyczne Joanna – Jeśli zastanawiasz się, gdzie pojechać w góry – szlak z Salmopolu na Skrzyczne to jedna z najładniejszych widokowo tras w Beskidzie Śląskim. Prowadzi z Przełęczy Salmopol, przez Malinowską Skałę, aż do schroniska PTTK na Skrzycznym. A potem następuje powrót tą samą drogą. Wystarczy wdrapać się na Malinowską Skałę, gdzie czekają nas wspaniałe widoki na Kotlinę Żywiecką z Babią Górą i Pilskiem na czele, a przy dobrej widoczności można zobaczyć także Małą i Wielką Fatrę. Po dojściu do schroniska czas na odpoczynek i kolejne punkty widokowe (jest nawet specjalny podest obok schroniska), bo jakby na to nie patrząc Skrzyczne to najwyższy szczyt Beskidu Śląskiego. Jest dość charakterystyczny ze względu na znajdujący się obok szczytu maszt nadajnika RTV o wysokości 87 metrów. Całość liczy sobie ponad 15 kilometrów więc nie jest to krótka wycieczka. Według znaków mijanych na szlaku trasa ta to 6 godzin marszu. Mapa turystyczna pokazuje 5 godzin, a jak idziesz z dziećmi to czas ten się jeszcze wydłuża. Dlatego spokojnie może to być całodniowa wycieczka. Trasa nie jest trudna (dla kogoś kto po górach chodzi) lecz długa. Nasz 5-letni syn przeszedł całą trasę sam początkiem kwietnia, gdy na połowie szlaku zalegał jeszcze śnieg. Więc dzieci też dadzą radę, ale może nie jako pierwsza wycieczka. Dlatego polecamy ją jako trasę widokową, a Malinowska Skała jest świetnym miejscem na oglądanie wschodu słońca. ” [Dorota] Na blogu przeczytasz też o moim noworocznym wejściu na Skrzyczne ze Szczyrku 🙂 Jeśli wybierasz Szczyrk, zatrzymaj się w Apartamencie Parkowym. Oferuje świetną lokalizację w centrum miasteczka, idealny komfort i pyszne śniadania. W cenie możesz korzystać z sauny i SPA 🙂 6. Beskid Żywiecki: Diablak 1725 m (Babia Góra) Kasia – Obserwatorium podróży Najwyższy szczyt Beskidów nazywany jest Babią Górą i często pada w odpowiedzi na pytanie „gdzie jechać w góry”. Istnieje wiele teorii na temat nazwy – najczęściej spotykaną jest porównanie góry do kobiety – a ta wiadomo jest zmienną, stąd Babia. W masywie Babiej Góry bardzo często dochodzi do nagłych zmian atmosferycznych, dlatego planując tutaj trasę warto mieć na uwadze czy jest okno pogodowe. Start i koniec: Przełęcz Krowiarki (najkorzystniej dojechać tu jest samochodem, trudniej będzie z komunikacją miejską) Szlak czerwony wejście: technicznie szlak nie jest trudny do pokonania, ale idziemy praktycznie cały czas pod górę przez 2,5 godziny – na pewno wejście wymaga kondycji, dla osób mniej sprawnych czas zapewne się wydłuży i wymagana będzie większa ilość przerw. Wysiłek wynagradzają punkty widokowe, na których mamy ucztę dla duszy i oczu. Wersja wejścia dla bardziej zaawansowanych: szlak żółty jednokierunkowy, Perć Akademicka – przejście łańcuchami. Tutaj każdy znajdzie coś dla siebie, dlatego Babia Góra będzie idealna, jeśli myślisz gdzie warto pojechać w góry. Zejście ze szczytu: Z Diablaka do Schroniska PTTK na Markowych Szczawinach mamy do przejścia ok. 1 h 15 minut. Początek jest stromy, następnie dalsze zejście jest już łagodniejsze z kilkoma stromymi odcinkami. Szlak niebieski z Markowych Szczawin do Przełęczy Krowiarki: szlak jest bardzo prosty, całą drogę jest praktycznie płasko, można wjechać wózkiem. Powrót na parking tym szlakiem to dobra alternatywa na odpoczynek po długim zejściu z góry. Czas przejścia to niecałe 2 h, gdzie wędrówka toczy się leśną ścieżką. Trasa jest prosta, a okoliczności przyrody bardzo przyjemne. Czas przejścia ok 5,5 – 6 h nie wliczając przerw (warto policzyć w sumie ok. 8 h z zatrzymaniem w schronisku, na szczycie oraz po drodze na przerwie). Wejście na Babią Górę wymaga kondycji, ale nawet jeżeli jej nie masz to nie znaczy, że nie wejdziesz. Zajmie ci to po prostu więcej czasu. WAŻNE: Babia Góra cechuje się zmiennością pogody, gdzie może być naprawdę niebezpiecznie. Pamiętaj o tym przy planowaniu trasy. [Dorota] Stuprocentowa prawda, sama doświadczyłam tych zmian – Diablak dał mi niezłą lekcję pokory! Jeśli chcesz wybrać się na ten szlak, najlepiej poszukać zakwaterowania w Zawoi – najdłuższej wsi w Polsce 🙂 Wyszukałam dla Ciebie miejsce, w którym przemili gospodarze przyjmą Cię jak domownika. To Kraina Szczęśliwości – nazwa mówi sama za siebie, prawda? 🙂 7. Beskid Żywiecki: Główny szlak Beskidu Orawsko-Podhalańskiego Agnieszka – Zależna w podróży Główny szlak Beskidu Orawsko-Podhalańskiego – czyli właściwie czego? Niewiele osób słyszało o Beskidzie Orawsko-Podhalańskim i nie przychodzi na myśl, kiedy zastanawiasz się gdzie jechać w góry. To niewielkie pasmo gór jest najdalej wysuniętą na wschód częścią Beskidu Żywieckiego. Można powiedzieć, że właściwie graniczy z Zakopianką. Proponuję niebieski szlak po głównym masywie B O-P. Można go zacząć już na Zakopiance, w pobliżu wsi Klikuszowa (tzw. Przelęcz Sieniawska). Zakończymy go 19 km dalej, na Przełęczy Spytkowickiej (zwanej też Przełęczą Bory). Po drodze zdobędziemy Żelaźnicę (913 m i miniemy górną stację wyciągu Beskid w Spytkowicach. Ze szlaku, który prowadzi po najwyższych wzniesieniach okolicy rozpościera się piękny widok na orawskie wioski Harkabuz i Podsarnie, a w oddali towarzyszyć nam będzie majestatyczna Babia Góra i gdzieniegdzie Tatry. Podczas półtora roku, gdy mieszkałam na Podhalu, wybrałam się na ten szlak kilkukrotnie, w różnych porach roku. Uwielbiam to, że jest łatwy, błyskawicznie dostępny z drogi i jednocześnie bardzo widokowy. Wspaniałe łagodne łąki delikatnie falują pod moimi stopami, a fakt, że szlak pozostaje nieznany, sprawia że mijam na nim dwie lub trzy osoby – najczęściej lokalnych mieszkańców, którzy wyszli na spacer z psem. Jeśli poruszacie się samochodem, zaparkujcie na Przełęczy Spytkowickiej i dojdźcie np. na samą Żelaźnicę, wracając z powrotem tą samą trasą. Nie pożałujecie! To naprawdę wspaniały i leciutki spacer (dzieci i osoby starsze mile widziane :)) Dystans: 19 km Czas przejścia: 5 i pół godziny Na blogu można przeczytać więcej o moich ulubionych spacerach na Podhalu. Chcesz wybrać się na ten szlak? Kliknij w poniższy przycisk i poszukaj zakwaterowania w okolicy: Jeśli wybierasz się w Beskid Śląski lub Żywiecki z innych części Polski możliwe, że będziesz mieć po drodze Oświęcim. Pamiętaj, że tam jest miejsce, które każdy powinien odwiedzić chociaż raz. Jest smutne. Ale niezwykle wartościowe. Przeczytaj więcej w poście: Zwiedzanie Auschwitz. Jak wygląda wycieczka do nazistowskiego obozu koncentracyjnego? 8. Beskid Żywiecki: Wielka Rycerzowa z Soblówki Wielka Rycerzowa to idealny szlak dla początkujących osób, które szukają krótkiego, a pięknego szlaku. Rycerzowa ma 1226 metrów, startując z Soblówki, musisz zrobić 667 metrów przewyższenia. Większość szlaku wiedzie przyjemną ścieżką przez las z momentami widoków na okoliczne szczyty Beskidu Żywieckiego. Momentami jest stromo, jednak wysiłek się opłaci – od szczytu Małej Rycerzowej przez Halę Rycerzową do szczytu będziesz podziwiać przepiękne widoki na okoliczne pasma górskie. Po zdobyciu szczytu warto zatrzymać się w schronisku – w sezonie wczesnej jesieni serwują tam racuchy z jagodami. Palce lizać 🙂 Szlak będzie idealnym wyborem na rozpoczęcie swojej przygody w górach lub zaszczepienie górskiej pasji w dziecku. Dystans to 11,5 km, a orientacyjny czas przejścia – 4 godziny. Jeśli planujesz wybrać się na ten szlak, najlepiej będzie zatrzymać się w Rajczy. Sprawdź poniższą propozycję 🙂 9. Beskid Sądecki: szlak z Rytra na Makowicę Kuba – Sądecki Włóczykij Makowica to pierwsza, znaczna góra w Paśmie Jaworzyny Krynickiej Beskidu Sądeckiego, położona kilkanaście kilometrów na południe od Nowego Sącza, wysoka ledwie na 948 m co czyni ją zdradziecką. U podnóża góry jest Rytro, spora wieś, która jest idealnym punktem wypadowym na górę oraz w ogóle w Beskid Sądecki. Na Makowicę proponuję trasę prowadzącą z Rytra do małej wsi Życzanów (lub Rzeczanów), gdzie prowadzi droga asfaltowa. Potem spotykamy szlak niebieski prowadzący z Woli Kroguleckiej, którego trzymamy się aż do samego szczytu. Szlak wiedzie ostro pod górę najpierw drogami leśnymi, a potem wąską ścieżką. Z samego szczytu nie ma widoku, ponieważ jest on w pełni zalesiony, natomiast zaraz pod nim na rozległych polanach można się położyć i podziwiać drugą połowę Beskidu Sądeckiego, Beskid Wyspowy, a nawet i Gorce. Z Makowicy potem można zejść czerwonym szlakiem (będącym fragmentem Głównego Szlaku Beskidzkiego) z powrotem do Rytra. Po drodze można wypocząć w górskim schronisku Cyrla. Ostatnia część szlaku wiedzie ostro w dół krętą, leśną ścieżyną, na której łatwo zgubić drogę. Warto być tutaj uważnym. Makowica jest górą, która zapisuje się w pamięci każdego fana Beskidów, ponieważ potrafi nieźle wymęczyć sporą różnicą wzniesień, jak również wynagrodzić trud pięknymi widokami. Długość trasy – 13,6km (mapa-turystyczna nie pozwala na wyznaczanie trasy drogami asfaltowymi, stąd róznica) Czas przejścia – 5h Różnica wzniesień (+/-) – 1220m Stopień trudności – dla doświadczonych górołazów lub o przeciętnej kondycji, nie dla rodzin z małymi dziećmi. Chcesz wybrać się na ten szlak? Zatrzymaj się w miejscowości Rytro w Zajeździe pod Zamkiem. Tutaj spędzisz czas komfortowo, a co najważniejsze, będziesz mieć blisko do szlaków 🙂 10. Beskid Sądecki: Radziejowa z Jaworek Radziejowa to najwyższy szczyt Beskidu Sądeckiego. Przepiękny szlak wiedzie ze wsi Jaworki. Stąd też startuje szlak na Wysoką w Małych Pieninach (opisany poniżej), więc Jaworki są idealną bazą wypadową. Już po pierwszym kilometrze Twoim oczom ukażą się wspaniałe widoki, które mnie kojarzyły się z włoską Toskanią. Wijąca się droga, pasące się owce i skaliste szczyty Tatr wyglądające zza bliższych pasm. Widok na Tatry będzie towarzyszyć Ci przez sporą część szlaku. Szlak nie jest przesadnie wymagający, ale jest długi. Polecam Ci ze szczytu udać się w stronę schroniska PTTK Przehyba i zejść do Szczawnicy. Ze Szczawnicy kursują regularne minibusy do Jaworek, a w razie zbyt późnej godziny – są też taksówki. Trasa z zejściem do Szczawnicy to 23 km i ponad 7 godzin. Nie jest technicznie trudna, jednak musisz być w przynajmniej przeciętnej kondycji, żeby poradzić sobie z dystansem. Jeśli chcesz skrócić trasę, ze szczytu Radziejowej możesz zejść tą samą trasą, wtedy dystans to około 20 km. Jaworki to idealna baza wypadowa nawet na kilkudniowy pobyt. Sprawdź Pokoje u Sabiny w Jaworkach, gdzie za przystępną cenę będziesz mieć komfortowe warunki, wszystko, czego potrzebujesz i jeszcze więcej 🙂 11. Pieniny: Wysoka Daria – Poboczem Drogi Jednym z moich ulubionych pasm w polskich górach są Małe Pieniny. Leżą poza Pienińskim Parkiem Narodowym, z dala od najpopularniejszych, zatłoczonych szlaków, a przez to nietrudno tu o kameralne wędrowanie w towarzystwie własnych myśli i cudnych widoków. Zastanawiając się, gdzie jechać w góry pamiętaj, że tu można pobyć z nimi sam na sam i to przez cały rok. Dla mnie, tutaj znajdziesz najpiękniejsze miejsca w polskich górach. Najbardziej lubię wschodni fragment Małych Pienin. Szlak zaczyna się w Wąwozie Homole k. Jaworek, stamtąd wiedzie na Wysoką (1050 m najwyższy szczyt całych Pienin. Z platformy widokowej na wierzchołku góry rozciąga się fantastyczna panorama Tatr, Pienin właściwych i Pasma Radziejowej. Schodzimy z Wysokiej i wędrujemy niebieskim szlakiem wzdłuż polsko – słowackiej granicy przez Smerekową, urwistą, pionową ścianę Watriska, aż do Przełęczy Rozdziela. To granica Małych Pienin z Beskidem Sądeckim. Uwielbiam te widoki: rozległe hale, łagodne pagóry, pasące się stada owiec i drozdy obrożne buszujące na łąkach. Zwróć uwagę na ciekawe miejsca w górach takie, jak leżący u kresu naszej trasy rezerwat Biała Woda, najeżony ciekawymi formacjami skalnymi, z kapryśnym potokiem spływającym kaskadami po kamiennych progach. Wędrówkę kończymy w Jaworkach. Dystans: 13,5 km Czas przejścia: około 4: 30 h Stopień trudności: szlak łatwy technicznie, lecz długi. Nieco lepszej kondycji wymaga dość strome podejście na Wysoką [Dorota] Na blogu możesz też przeczytać o tym, jak ja nie doceniłam Wysokiej. Tam zrobiłam też swoje najpiękniejsze zdjęcie zachodu słońca tuż przed burzą… 🙂 Jaworki to idealna baza wypadowa nawet na kilkudniowy pobyt. Sprawdź Pokoje u Sabiny w Jaworkach, gdzie za przystępną cenę będziesz mieć komfortowe warunki, wszystko, czego potrzebujesz i jeszcze więcej 🙂 12. Pieniny: Sokolica Marta – Spójrz przez okno Jeden z najpiękniejszych szlaków w polskich górach, obfitujący w niesamowite widoki na każdym kroku – Sokola Perć w Pieninach. Trasa została wytyczona w 1926 roku z inicjatywy ks. Walentego Gadowskiego, twórcy tatrzańskiej Orlej Perci jako jej „młodsza siostra”. Sokola Perć to fragment niebieskiego szlaku wiodącego przez Pieninki od Bańków Gronia do Sokolicy. Widok w kierunku południowym zapiera dech w piersiach – wijący się w dole Dunajec i strzegące horyzontu szczyty Tatr. Do tego klasyczna pienińska piękność – reliktowa sosna rosnąca na szczycie – pocztówkowe zdjęcia gwarantowane (aktualizacja 2019: Sosna niestety teraz jest mniejsza, została zniszczona przez akcję ratunkową w październiku 2018 i później znów w lutym 2019 🙁 ). Na Sokolicę można wybrać się z Krościenka, ze Sromowiec Niżnych, a w sezonie kursowania przeprawy przez Dunajec również ze Szczawnicy. Dystans: Krościenko – Bańków Groń – Sokolica – Krościenko to 8,5 km Czas: 3 – 3,5 godziny Ocena trudności: Dla każdego o przeciętej kondycji. Najbardziej atrakcyjna widokowo część szlaku wiedzie skalistą granią, gdzieniegdzie trzeba więc podnieść wyżej nogę żeby wejść na skalny stopień lub przytrzymać się metalowej barierki. Szlak jednak nie jest trudny, może jednak ze względu na ekspozycję stwarzać kłopot osobom z lękiem wysokości. Jak najbardziej nadaje się na wycieczkę ze starszymi dziećmi – trzylatek może mieć problem ze względu na krótkie nóżki, ale sześcio-, siedmiolatek poradzi sobie bez problemu. Najlepszą bazą wypadową na ten szlak jest Krościenko nad Dunajcem. Zatrzymaj się w Pokojach u Teresy, gdzie możesz cieszyć się komfortem i ciszą w świetnej cenie 🙂 13. Gorce: szlak masywem Kudłonia powrót przez szlak niebieski Doliną Kamienieckiego Potoku Patrycja – Kartka z podróży Szlak Żółty przez masyw Kudłonia rozpoczynam w miejscowości Rzeki. Możemy nim dojść na Turbacz lub odbić na Przełęczy Borek do szlaku niebieskiego w Dolinie Kamienickiego Potoku. Po godzinie marszu od parkingu w Rzekach docieramy na malowniczą Polanę Podskały, gdzie znajdują się dwie stare bacówki z otwartymi izbicami. Nocujemy w jednej z nich na glebie. Trawy skąpane są w wieczornym słońcu a przygrywają nam świerszcze. Prócz nas nie ma tu nikogo, podczas gdy Tatrzańskie schroniska pękają w szwach. Polana Podskały to niezwykle malownicza, gorczańska polana reglowa pochodzenia antropogenicznego. Położona w Gorczańskim Parku Narodowym na wysokości 940-1020 m. W miejscu tym, pomiędzy Gorcem Troszackim (1235 m) a Jaworzynką (1026 m), grzbiet wyraźnie się obniża do poziomu ok. 1000 m. Jeśli interesują Cię atrakcje w górach – w okresie wczesnej wiosny polana usiana jest tysiącami krokusów. Następnego dnia posileni jagodami prosto z krzaczka ruszamy kontynuujemy wędrówkę przez Gorc Troszacki i Kudłoń. Dochodząd do Przełęczy Borek zawracamy w kierunku miejscowości Rzeki, podążając szlakiem niebieskim wzdłuż Kamienickiego Potoku. Dystans: 19,5 km Czas: 6h Obydwa szlaki charakteryzują się niewielkimi przewyższeniami (wyjątkiem są schodki w kilku miejscach). Idealnie nadają się na wędrówki z małymi dziećmi lub dla osób o słabszej kondycji lub dla początkujących biegaczy górskich. Gorce to również wybór dla tych, którzy mając dość przeludnionych szlaków szukają ciszy i spokoju. Całkowity dystans: 19,5 km, czas: 6 h Dobrą bazą wypadową będzie Mszana Dolna. Jeśli planujesz trekking tym szlakiem, spójrz na ofertę noclegową Willi Anna, gdzie przemiła właścicielka przywita Cię uśmiechem po całodniowej wycieczce 🙂 14. Bieszczady: Mała Rawka – Wielka Rawka – Krzemieniec Kasia – Połącz Kropki Początkowo trasa jest przyjemna, idziemy przez las, gdzie możemy podziwiać bieszczadzkie krajobrazy. Pierwszy postój warto zrobić sobie przy bacówce. Później szlak jest trochę bardziej wymagający, za sprawą bardzo stromego podejścia pod szczyt Małej Rawki. To jest zawsze najgorszy dla mnie moment i czasami mam chwile zwątpienia, na co ja się decydowałam. Później kiedy wychodzimy już na połoniny, praktycznie jesteśmy przy Małej Rawce, a widok w oddali Wielkiej Rawki tylko działa motywująco. To tylko 45 minut drogi, dlatego warto zrobić sobie dłuższy spacer w kierunku kolejnego szczytu. Rawki kojarzą mi się z wiatrem (jak to na szczycie gór) i kolorowymi połoninami. Dojście na Krzemieniec, gdzie zbiegają się granice trzech państw – Polski, Słowacji i Ukrainy jest moim ulubionym punktem. Po pierwsze zawsze cieszę się, że zaszłam tak daleko, a wycieczka ze względu na długość trasy może być męcząca, a po drugie lubię odcinek Wielka Rawka – Krzemieniec Po drodze często spotykam obcokrajowców witających się swoim „Ahoj” i czuję, że najcięższy fragment jest już za mną. Trasa wydaje się już spokojniejsza i bardziej przypomina spacer, niż zmaganie się z górską wspinaczką. Dystans: niektóre strony internetowe pokazują, że trasa wynosi 12 km, ale mi się wydaje, że może być nieco więcej – około 15 km. Czas przejścia: nawet do 7-8 h (w zależności od tempa) Ocena trudności: Przejście całej trasy jest przede wszystkim czasochłonne. Z tego względu wydaje mi się, że wycieczkę z dziećmi lepiej zakończyć na Małej lub Wielkiej Rawce – wszystko jednak zależy od kondycji i wieku malucha. Myślę, że nie trzeba mieć specjalnie dobrej kondycji, szlak jest możliwy do przejścia dla osób o przeciętnej wytrzymałości. [Dorota] Pssst, zerknij też na inny bieszczadzki szlak ze zdjęcia powyżej, który skradł moje serce – od Chatki Puchatka przez przełęcz Orłowicza na Smerek. 🙂 Sprawdź też, jakich miejsc nie możesz przegapić w Bieszczadach. Idealną bazą wypadową w Bieszczadach jest Wetlina, a fantastycznym miejscem jest Dom Gościnny Borsuczyna. Jest przytulnie, swojsko, możesz spędzić relaksujący czas przy trzaskającym w kominku ogniu 🙂 15. Masyw Śnieżnika: Śnieżnik Łukasz – Łukasz Kędzierski – Podróże i fotografia Gdy nasza mała Nadia wykazała olbrzymie zainteresowanie chodzeniem po górach powstał pomysł, aby spróbować zdobyć wszystkie 28 szczytów składających się na Koronę Gór Polski. Nie chodziło o samo kompletowanie szczytów, a zmobilizowanie się, aby jeździć i zobaczyć wszystkie polskie góry, ciekawe miejsca. Po zdobyciu kilku niższych szczytów, na które prowadziły krótkie trasy przyszedł czas na Masyw Śnieżnika. Wejście na Śnieżnik był pierwszym dużym sprawdzianem dla naszej 4 letniej Nadii czy troszkę dłuższa i bardziej wymagająca dla niej trasa będzie odpowiednia. Wybraliśmy żółtą trasę rozpoczynającą się przy Jaskini Niedźwiedziej i prowadzącą przez Przełęcz Śnieżnicką, aby kontynuować zielonym szlakiem przez schronisko PTTK na Śnieżniku i Jaskółcze Skały aż na szczyt Śnieżnika. Trasa jest bardzo przyjemna, zalesiona więc w upalne dni będziemy cały czas w cieniu, aby pod koniec wyjść na przełęcz i móc podziwiać piękne widoki. Szlak nie jest trudny, ani nie zawiera uciążliwych, ostrych podejść. Dużo dreptania po kamieniach. Dlaczego szlak na Śnieżnik tak nam się podobał? W górnej jego części są piękne widoki, a także jak ma się szczęście z samego szczytu, natomiast dla nas najważniejsze było to, że nawet małe dzieci doskonale sobie na nim poradzą i z zapałem i ochotą mogą wejść na sam szczyt. Dystans: ok. 9,5 km Czas przejścia z dzieckiem: wejście ok. 4 godz, zejście ok. 3 godz. [Dorota] Jeśli szukasz dłuższej, bardziej ambitnej trasy, sprawdź tutaj. To trasa na 21 km i około 7 godzin. Szłam tędy i trasa jest przyjemna, a widoki szczególnie pod koniec – spektakularne! Idealną bazą wypadową na Śnieżnik są Stronie Śląskie. Zatrzymaj się w Adusiówce – w ciszy i pięknym górskim otoczeniu. 16. Karkonosze: trasa na Śnieżkę z widokiem na Kocioł Małego Stawu Magda – Zbieraj się Polecana przez nas trasa startuje przy Świątyni Wang w Karpaczu. Początkowo wiedzie popularnym i tłocznym, żółtym szlakiem do ruin Schroniska im. Bronka Czecha. Następnie proponujemy odbić na zielony szlak, który wije się najpierw niewinnie przez las, a później ostro w górę aż na grzbiet. Cała trasa ma 863 metrów przewyższeń, więc przygotujcie się na duży wysiłek. Chociaż, naszym zdaniem nie jest to bardzo wymagająca trasa, bo pokonaliśmy ją zimą z dzieckiem w nosidle, a nasza kondycja wciąż pozostawia wiele do życzenia. Po stromym podejściu możemy chwilę odpocząć rozkoszując się widokiem na Kotlinę Jeleniogórską oraz Śnieżkę (1 603 m Dalsza część trasy to czerwony szlak – Główny Szlak Sudecki, nad Kotłem Wielkiego, a później Małego Stawu. Zimą trasa szlaku jest zmieniona, żeby nie prowadzić bezpośrednio nad krawędzią kotła. Przepiękne widoki! Z punktu widokowego można uchwycić kadr, na którym będzie widoczna Samotnia, Strzecha Akademicka i Śnieżka. Na Równi pod Śnieżką proponujemy by odbić żółtym szlakiem do czeskiego Schroniska Lucni Bouda, gdzie można zjeść czeskie knedliki, napić się piwa z lokalnego browaru, a także przenocować. Odbijając na czeską stronę mamy szansę zobaczyć Śnieżkę z innej perspektywy, co jest dużym atutem proponowanej przez nas trasy. Z Lucni Boudy na Śnieżkę prowadzi niebieski szlak do Domu Śląskiego, a później czerwony, kamienistym podejściem na sam szczyt. Na Śnieżce czeka na nasz przepiękna panorama, charakterystyczne dyski – Obserwatorium Meteorologiczne im. Tadeusza Hołdys oraz kapliczka. Długość proponowanej trasy to 11 km, co powinno Wam zająć około 4 godzin. Trzeba jednak pamiętać by zostawić siły na zejście z góry, chyba, że zdecydujecie się na nocleg w Schronisku Lucni Bouda lub w Domu Śląskim, co gorąco polecamy. Trasa dostępna w każdej porze roku, dla osób, które mają dużo sił i samozaparcia. Na Śnieżkę będziesz ruszać z Karpacza. Sprawdź opcje noclegowe w Willi Sudety w świetnej lokalizacji w miasteczku 🙂 Podobała Ci się ta lista? Mnie bardzo i teraz już będę wiedziała dokąd skierować osobę pytającą o najpiękniejszy szlak w polskich górach. Żaden z wyżej wymienionych szlaków nie zrazi do gór. Wręcz przeciwnie – uważaj, bo możesz na nich złapać górskiego bakcyla… 🙂 Jeśli wybierasz się w góry pierwszy raz od dłuższego czasu, koniecznie zobacz jak przygotować się na wycieczkę w góry. Ciągle jeszcze zastanawiasz się, po co w ogóle tam jeździć? Przeczytaj mój post o tym, jak góry pomagają mi ogarnąć priorytety – i Tobie też mogą. A jeśli podobał Ci się ten wpis, użyj proszę przycisków na dole i udostępnij go na Facebooku, Twitterze, czy Google+! Dzięki! 🙂 O wejściu na Przehybę, gdzie zaczynamy wędrówkę, przeczytacie tutaj. *** TRASA WYCIECZKI: PRZEHYBA – RADZIEJOWA – WIELKI ROGACZ – POKRYWISKO – BIAŁA WODA – JAWORKI Chora bym była, gdybym nie próbowała wgramolić się na Radziejową o wschodzie słońca, dlatego też dźwięk budzika przeszył noc już o czwartej minut trzydzieści. Rozgryzienie warunków zajęło mi ułamek sekundy. Śnieg prószył w najlepsze, wschodu z tego nie będzie, zatem można jeszcze na chwilkę wrócić do pozycji horyzontalnej i zakonspirować się w ciepłym śpiworze. A potem zjadł mnie leń. Schronisko na Przehybie Zamiast wstać o i po godzinie ruszyć na szlak, tak by zdążyć zrealizować całą zaplanowaną trasę, to wytoczyłam się z wyra z dwugodzinnym opóźnieniem. Trochę z lenistwa, trochę dlatego, że uwierzyłam w norweską prognozę pogody, która wieściła rozpogodzenie w południe. Wyjście ze schroniska o miało zagwarantować nam sukces widokowy w rejonie Radziejowej tudzież Wielkiego Rogacza. Moje ślady 😀 Czerwony szlak pomiędzy Przehybą a Radziejową zajmuje około półtorej godziny. W naszym przypadku było to dokładnie 1 h 50 min i winię za to śnieg. Oj nasypało troszkę w nocy i mimo, że białe sięgało ledwie kostek, to poczułam co znaczy brodzenie w świeżym sypkim puchu. Mięśnie pracują na większych obrotach, co dało się wyczuć już przy pierwszym delikatnym podejściu. Aż wstyd przyznać, że ledwo doczłapałam się na Radziejową, choć odcinek nie jest przecież ani wymagający ani stromy. Na swoje usprawiedliwienie dodam, że nie zawsze z rana mam powera, czasem muszę się rozchodzić, rozbudzić. No i byłam lekko zaziębiona. Przehyba Tak czy siak, w owym sypkim śniegu poruszałam się jak mucha w smole i generalnie musiałam przełknąć gorzką pigułę, jaką okazało się sapanie kilka metrów za Tomkiem. W innych warunkach zawsze śmigałam przed nim, nawet często musiałam przystawać, co by chłopak nie zgubił się sam w drodze. Teraz byłam słabsza. Idę przodem. Tylko na potrzeby zdjęcia… 😉 Radziejowa Na szczęście humorek mnie nie opuszczał, głównie za sprawą głupkowatego snu o Nandze. Tak to leciało: – Jak wrócimy z Beskidów to jadę z Maciaszkiem na Nangę – rzekł stanowczym głosem Tomek. – Że co? – Słyszałaś. Chcemy zdobyć szczyt jeszcze zimą. – Ale ty przecież nie masz żadnego doświadczenia! Nawet w Tatrach zimą nie byłeś, że już nie wspomnę o Alpach czy innych Himalajach. – Toteż dlatego tu jestem i się wprawiam na Radziejowej. – Ocipiałeś do reszty? A Maciaszek to nawet raz życiu w górach nie był! – No i co z tego? Ale ma kondycję. Biega 3 razy w tygodniu. – Chyba cię pokiełbasiło! Też mi kondycja… A gdzie doświadczenie? Poza tym, dopiero co wczoraj Bielecki zleciał na Nandze, doznał jakiejś kontuzji i zakończył wyprawę, a ty chcesz się pchać na metrów?!? Zimą!?! – No i co, że Bielecki nie wszedł. My mamy dobry plan, więc nie ma opcji żeby się nie udało. Bielecki nie miał planu. Acha, jedziesz z nami. Ja się już umówiłem z Maciaszkiem, że będziemy w parze, ale spokojnie, znalazłem ci na Internecie koleżankę na wyprawę. Tu nastąpiła prezentacja bladej i wątłej dziewuchy. Zdecydowanie bardziej przypominała bibliotekarkę niż sportsmenkę. – Cześć. Ania jestem. Będziemy się razem wspinać na Nangę. – Yyyyy. Cześć – odparłam niepewnym i mało ujmującym tonem. – A tak z ciekawości, jakie masz górskie doświadczenie? – Za dzieciaka byłam z rodzicami w Pieninach. W Tatrach to tylko spacerek nad Morskie Oko i dolinki, ale jestem zapisana do grupy Tatromaniaków na FB. Nie masz co się obawiać, jestem dobrze przygotowana, czytałam kilka książek i wiem o co chodzi w tym całym himalaizmie. Zanim wybudziłam się na dobre, w Nanga Dream rozhulała niezła awanturka, ale to już historia, która pozostanie w ciemnych zakamarkach mojej podświadomości. Tu i teraz realizowała się Radziejowa Dream i moja mała walka ze słabym organizmem. Głupawka i regularnie powracające wybuchy śmiechu odbierały i tak mizerne pokłady energii, więc nic dziwnego, że widok drewnianej wieży przywitałam z ulgą. 1262 m + 20 m gratis Mroźno i trochę straszno tam 😉 Kolejne stopnie ku platformie widokowej pokonywałam ze świadomością, że nagrody za to nie będzie. A należałaby się, bo nie dość, że pieroństwo strome to jeszcze oblodzone. Zabawne, że w Tatrach eksponowane miejsca nie robią na mnie większego wrażenia (przynajmniej w większości), a ta drewniana konstrukcja przyprawiła mnie o dreszcze i niepokój związany w koniecznością pokonania jej raz jeszcze, tym razem w dół. Jak widać dużo nie widać 😉 Widok w stronę Przehyby W stronę Pasma Jaworzyny Krynickiej i Beskidu Niskiego… Nareszcie! Od dawna chciałam tu być! Chcica na Radziejową była w dużej mierze następstwem wrażenia jakie zrobiły na mnie zdjęcia z kalendarza, wypełnionego przepięknymi zbliżeniami na Tatry z Beskidu Sądeckiego, Pienin i Podhala. Z kalendarza, który z powodzeniem wisi u mnie już trzeci rok i będzie tak wisiał, do czasu aż dorwę ładniejszy tudzież w końcu dopasuję ramki na wybrane kadry. Siekło mordę mrozem 😀 Na wieży nie było tak sielankowo i widokowo, jak to sobie wymarzyłam. Szczerze mówiąc wypizgało mnie dokumentnie! Do tego stopnia, że zrobiłam kilka zdjęć na odpierdol, wciągnęłam łapawice na odmrożone paluchy i czmychnęłam w dół z maksymalną prędkością, jaką można było rozwinąć na zmrożonych stopniach. Gorąca herbata (już w dole) nie złagodziła drgawek. Jedyna nadzieja w ruchu, trzeba było wprowadzić mięśnie w obroty, by jakoś ogrzać zmarznięte ciałko. Zadziałało po kilku minutach. No schodzę, już schodzę… Wieżę postawiono w 2006 roku i ponoć rozciąga się z niej rozległa panorama na wszystkie strony. Hmm. Nie rozpaczałam szczególnie wybitnie. Raczej skupiałam się na przyjemnościach związanych z powrotem ciepła. Hell yeah, uroki zimy! Nagle pomiędzy drzewami ujrzałam widok, który wprawił mnie w osłupienie. O w mordę, widać Tatry! Przez chwilę wahałam się: cofnąć tyłek na Radziejową czy nie cofnąć. Widmo powrotu na górę i ponownego spotkania z wieżą, na której hula pizgawica, zniechęciło mnie do drugiego ataku. Poza tym na takie zabawy nie było czasu, jeśli chciałam jeszcze tego dnia zdobyć Wysoką. A chciałam. Wylazły! Jakieś 10 minut po opuszczeniu Radziejowej… Udokumentowany! 😀 Wyglądało na to, że nieco niżej panorama otworzy się całkowicie, obiecująco prezentowało się również zbocze Wielkiego Rogacza (1182 m), na który zmierzaliśmy. I faktycznie, po chwili fociłam jak szalona, ale wpierw zaliczyłam pierwszą potężną „glebę”. Nawet mnie to ubawiło, dopóki nie zobaczyłam białego obiektywu. Ups, czyszczenie szkła pochłonęło kilka chusteczek. W drodze na Wielki Rogacz Tatry oraz Pieniny z Wielkiego Rogacza Wąziutki kadr, a w nim aż 8 szczytów z WKT – Sławkowski, Łomnica, pod nią Kieżmarski, dalej Durny, Baranie Rogi, Lodowy, Ganek oraz Wysoka. Tatry Zachodnie. Po lewej nasze Czerwone Wierchy i Giewont. Radziejowa I nagle zima stała się bajkowa. Biały puch pod nogami wkurzał jakby mniej, a ośnieżone choinki i Tatry w tle pięknie współgrały z niebieskim niebem. Gdyby tak śniegu było po pas to na stówę padłabym z wrażenia! I ze zmęczenia… W każdym razie odcinek Radziejowa – Wielki Rogacz minął pod znakiem rozkwitającej fascynacji górską zimą, a fragment niebieskiego szlaku przez Mały Rogacz na okiełznywaniu rozbuchanych emocji. Tak można wędrować 😀 Dopiero zimą widać ile dziczyzny biega po górach. Ślady czasem biegną wzdłuż szlaku, częściej przecinają go w poprzek. Duże, małe, pojedyncze, mnogie, do wyboru do koloru. Wkrótce znów dotarliśmy do rozstaju szlaków i ruszyliśmy za czerwonymi znakami prowadzącymi do wsi Jaworki, położonej u podnóża Pienin. Im niżej byliśmy, tym większe lodowisko robiło się pod stopami. Każdy krok wymagał uwagi, co i tak nie uchroniło nas w systematyczne wpadanie w poślizg. Szybko trafiliśmy do kolejnego wizualnego eldorado, a mianowicie na Pokrywisko. Według mapy to szczyt o wysokości 975 m w bocznym grzbiecie Pasma Radziejowej. Jednak w terenie trudno zorientować się, że właśnie zdobyło się jakieś wypiętrzenie. Wierzchołek jest mało wybitny, raczej ma się poczucie, iż jest się na grzbiecie lub wręcz polanie. Dawniej były tutaj pola i pastwiska, obecnie zbocza powoli zarastają. Na Pokrywisko! Pokrywisko Trzy Korony W tle Pilsko oraz Babia Góra Spacer z Pokrywiska poprzez Ruski Wierch oraz zbocza Jasielnika jest bardzo widokowy. W wyższych partiach widać tatrzańskie szczyty, później można skupić się na tym co widnieje na pierwszym planie, a jest to bardzo smakowity widok na pasmo Pienin. Pinińsko-tatrzańska mieszanka Na stokach Jasielnika. Widok na Pieniny, w dole zabudowania Jaworek. Radziejowa Szybko przekraczamy niewidoczną granicę, tym samym opuszczając rejon Beskidu Sądeckiego na rzecz Pienin. Mijamy rezerwat Biała Woda i strzelistą Smolegową Skałę. W tym miejscu brutalnie ucinam relację, bo o zmaganiach z Wysoką i podstępnych niczym żmije Pieninach opowiem następnym razem. Smolegowa Skała Rezerwat Biała Woda w Jaworkach Pozdrawiam, Madzia / Wieczna Tułaczka *** Tu też jest fajnie: Facebook Instagram

górski szlak w poprzek zbocza